Kandy to jedno z większych miast na Sri Lance, dawna stolica wyspy, położone w jej centralnej części. Jest tutaj trochę chłodniej niż nad brzegiem oceanu, ponieważ miasto znajduje się ok. 500 m n.p.m. i zaczyna rozpościerającą się dalej na południe górzystą część Sri Lanki. Kandy znane jest jako kulturalna stolica wyspy. Wydaje nam się, że to trochę przesadzone wyróżnienie, ale tytuł ten miasto piastuje m.in. z powodu obecności jednego z najświętszych miejsc dla świata buddyzmu. Mowa tu oczywiście o Świątyni Zęba Buddy, w której przechowywana jest, otaczana niezwykłą czcią, jedna z ważniejszych relikwii buddyzmu. Można przyrównać to miejsce do polskiej Częstochowy.
Zanurzając się głębiej w wyspę dotarliśmy do Polonnaruwy. W karty historii Sri Lanki mocno wpisały się jej dwie byłe stolice - wspomniana Polonnaruwa oraz oddalona od niej w kierunku północno-zachodnim Anuradhapura. W każdym z tych miast możemy spacerować po bardzo rozległych ruinach tego, co pozostało z czasów ich świetności. Możemy poczuć się trochę jak Indiana Jones czy Lara Croft eksplorując kolejne lokacje. Ze względu na duże połacie, jakie zajmują zabytkowe ruiny tych miast, do zwiedzania przyda się szybszy środek transportu niż własne nogi - dlatego świetnie się sprawdzi tutaj rower.
Unosząca się nad miasteczkiem, a w zasadzie wioską, Sigiriya - potężna Lwia Skała, to miejsce uznawane za symbol Sri Lanki i tzw. "must-see point", punkt konieczny do zobaczenia przez każdego turystę odwiedzającego wyspę. Tak przynajmniej jest to miejsce reklamowane. Mało tego, Lankijczycy doskonale opanowali podstawy ekonomii i zdają sobie sprawę, że jak jest popyt to jest i wysoka cena. W tym przypadku 30 dolarów za możliwość wejścia na szczyt, który skrywa pozostałości pałacu królewskiego lankijskiego władcy Kassjapy. Czy warto? - oto jest pytanie.
Dominującą religią na Sri Lance jest buddyzm - religię wyznaje około 70% mieszkańców wyspy. Na mapie Sri Lanki jest kilka miejsc kultu Buddy, które Lankijczycy uznają za szczególne. Jednym z nich jest zespół świątyń wykutych w skale w Dambulli. To miejscowość w centralnej części wyspy, która sama w sobie nie wyróżnia się niczym szczególnym. Dambulla leży nieopodal jednej z najbardziej popularnej atrakcji turystycznej wyspy, czyli Lwiej Skały w Sigiriya. Będąc na Sri Lance na pewno wybierzecie się tam, grzechem byłoby nie wstąpić po drodze właśnie do pobliskiej Dambulli.
Startujemy z relacją z naszego pobytu na Sri Lance. Zanim jednak wyruszycie w głąb wyspy, żeby zobaczyć największe atrakcje Cejlonu, polecamy dobre miejsce na aklimatyzację. Negombo to miejscowość położona niedaleko od lotniska, nad oceanem na zachodnim wybrzeżu. Można tutaj poleżeć na plaży wśród lokalnych mieszkańców, zaznajomić się z ogólnym harmidrem na drogach oraz lankijską kuchnią. Ale przede wszystkim trzeba zawitać na niesamowity targ rybny!
Na Sri Lance możemy spotkać się z różnorodnymi środkami transportu: począwszy od rowerów, małych skuterów i motocykli, przez wszędobylskie tuk-tuki, bardzo brawurowe autobusy, powolne stare pociągi, na zwykłych samochodach osobowych kończąc. Wybór jest szeroki i zależy od poziomu komfortu oraz zasobności portfela. W tym poście chcielibyśmy przekazać Wam wszystko co wiemy i czego sami doświadczyliśmy, jeśli chodzi o transport na Sri Lance. Trochę informacji jest, dlatego dla zagadnień transportowych przeznaczyliśmy cały oddzielny wpis.
Właśnie wróciliśmy z dwutygodniowej objazdówki po Sri Lance. Ponieważ sezon wyjazdowy do Azji właśnie trwa, chcemy przekazać Wam jak najwięcej informacji praktycznych z pierwszej ręki, na temat tej niesamowitej wyspy, które mamy nadzieję pomogą Wam zaplanować wyjazd. Wszystko zaplanowaliśmy sami, nie korzystaliśmy z ofert wynajmowanych kierowców i staraliśmy się sporo informacji wyciągnąć od miejscowych. W kolejnych notkach pokażemy naszą trasę objazdową po Cejlonie, jak wygląda transport na wyspie i co Lankijczycy jedzą. Śmiało możecie też się do nas odezwać z pytaniami w komentarzach :)
Przełom roku to okres często wykorzystywany do podsumowań i stawiania sobie celów na rok, który właśnie się rozpoczął. Rok 2018 przyniósł nam dużą zmianę w życiu prywatnym. Po wielu latach znajomości udało Nam się zawrzeć związek małżeński. Przygotowania do tego wydarzenia na jakiś czas zastopowały realizację naszych celów podróżniczych, ale i tak rok 2018 możemy zaliczyć do udanych pod tym względem. Ale przecież w podróżach nie chodzi o bicie rekordów. Kolejny rok oboje pracując na etatach i zmagając się z 26-dniowym urlopem staraliśmy się spędzić w podróży jak najwięcej dni, oczywiście w wyznawanym przez nas nurcie "świadomego podróżowania".