Rundka wokół Lagos - Algarve to nie tylko plaże

by - października 24, 2018

W ostatnim wpisie pisaliśmy o Lagos - wakacyjnym mieście pełnym piaszczystych, słonecznych plaż otoczonych wysokimi klifami i skalnymi zatoczkami. Czyli wszystko w pigułce z czego słynie południowa Portugalia. Teraz chcielibyśmy pokazać Wam miejsca w okolicy Lagos, które będą stanowić pewne oderwanie od wylegiwania się na plaży. Będzie wietrznie, chłodno, trochę pokropi, a horyzont spowije gęsta mgła. Czy to dalej południowa Portugalia, dalej Algarve? Okazuje się, że tak.



Kierując się 35 km na południowy-zachód od Lagos leży mała miejscowość SagresSzczyci się ona pełną chwały historią. To ją wybrał na siedzibę książę Henryk Żeglarz, który wzniósł tu twierdzę, zbudował stocznię oraz podobno założył pierwszą w Europie szkołę żeglarską. O Henryku Żeglarzu, głównym inicjatorze i organizatorze portugalskich wypraw odkrywczych, pisaliśmy już opisując dzielnicę Belem w Lizbonie wraz z Pomnikiem Odkrywców. To co się tutaj ostało z tamtych czasów to stojąca w sąsiedztwie miejscowości potężna twierdza Fortaleza de SagresWyrasta na krawędzi skalistego cypla, w miejscu niemożliwym do zdobycia od strony morza. Wzniesiono ją w czasach Henryka Żeglarza, ale po przebudowach w XVI-XVIII stuleciu z pierwowzoru niewiele się zachowało.


Parę zdań wcześniej napisaliśmy, że podobno Henryk Żeglarz założył tutaj pierwszą w Europie szkołę żeglarską. Podobno, ponieważ obecnie uznaje się to bardziej za legendę, a żadna szkoła w sensie fizycznym tutaj nie istniała. Faktyczne centrum ekspedycji Henryka Żeglarza mieściło się bowiem w Lagos, a późniejsze wyprawy wyruszały z lizbońskiej dzielnicy Belem. W środku twierdzy warto zobaczyć wielką różę wiatrów. Ułożona z kamieni, ma 43 m średnicy. Zwykle podzielona na 32 części, ta jednak składa się z 40 kawałków. Podobno nie jest to jakiś tajemny zamysł nawigatorów Henryka Żeglarza, ale błąd dwudziestowiecznych restauratorów fortecy. Ponadto dzisiaj uważa się, że w czasach księcia róży wiatrów tutaj jeszcze nie było.


Z twierdzy rozciągają się świetne widoki na wybrzeże, m.in. na Przylądek św. Wincentego, o którym za chwilę opowiemy znacznie więcej. Henryk Żeglarz postawił tutaj również mały kościół Igreja de Nossa Senhora da Graca, który nieco ponad sto lat później zastąpiono nowym. Cały przylądek zajmuje dość dużą powierzchnię, po którym można swobodnie spacerować. 


Na uwagę zasługują również lokalni wędkarze, którzy na bardzo wysokim tutejszym klifie łowią ryby. Mając w przeszłości przebłyski wędkarstwa, szczególnie spinningu, byliśmy w szoku, że przy takiej wysokości oraz silnie wiejącym wietrze jest możliwy skuteczny połów ryb, a tym bardziej podebranie ryby, żeby się nie wypięła. Ale ta Pani na poniższym zdjęciu totalnie przegięła, oczywiście pozytywnie :)


Na przylądku Sagres pogoda była charakterystyczna dla portugalskich przylądków. Słońce zasłoniły szare chmury, z których zaczął siąpić deszcz i mocno wiał chłodny wiatr. Mieliśmy małe deja vu - podobna pogoda w wersji bardziej agresywnej była na przylądku Cabo da Roca.

Kiedy wyjdziemy z twierdzy polecamy ruszyć w teren, a dokładnie na zachód (patrząc na mapę) na plażę Praia do Tonel. Po drodze możemy zobaczyć takie oto niebanalne formacje skalne:


Sama plaża jest ukryta w zatoczce i znana jest z bardzo wysokich fal, na których bardzo często dostrzec można surferów. Poza tym bardzo silne pływy powodują, że na brzegu znajdziemy zielone kamienie - pełne glonów, które przynoszą ze sobą głęboko wchodzące w brzeg fale. Dodatkowo to świetne miejsce, żeby podziwiać dwa tutejsze przylądki Silves oraz św. Wincentego, o którym za chwilę.


Jednak najbardziej pogoda przylądkowa dała nam się we znaki na przylądku św. Wincentego (Cabo de Sao Vicente). Przylądek ten to kolejne naj, a mianowicie jest to najbardziej wysunięty na południowy-zachód skrawek Portugalii i całej kontynentalnej Europy.
Sam przylądek to równa przestrzeń, częściowo zapełniona przez darmowy parking i stoiska z pamiątkami. Co ciekawe stoiska oferujące, a pamiętajmy, że jesteśmy w Portugalii, m.in. wełniane czapki czy swetry!!! Ha, ale najlepsze jest to, że naprawdę przydają się w tym miejscu nawet latem. Tworzy się tutaj mikroklimat, który przynosi ze sobą mocne zachmurzenie, silny wiatr oraz opady deszczu. Można powiedzieć, że jest to już pewna zasada na portugalskich przylądkach Oceanu Atlantyckiego.


Kraniec przylądka nie jest dostępny - za płotem stoi kilka zabudowań m.in. latarnia morska. Bezsprzecznie największą atrakcją są rewelacyjne widoki - po obu stronach ciągną się pionowe klify, a omywająca je woda ma ciemny, głęboki odcień granatu.


Jeszcze jedna ciekawostka. Na przeciwko parkingu, przy stoisku ze swetrami znajduje się unikatowa budo-knajpa, która nazywa się przekładając na polski: "Ostatnia kiełbaska przed Ameryką". Nazwa mówi sama za siebie :) Żeby było ciekawiej to w owej budce miłe Niemki sprzedają niemieckie kiełbaski w bułce. Do tego po zakupie wręczają certyfikat poświadczający obecność na najbardziej oddalonym na południowy-zachód miejscu kontynentalnej Europy. Kiełbaski trochę drogie (ok. 3 euro), ale w takim miejscu smakowały wyjątkowo :)


Ostatnią atrakcją, o której chcielibyśmy Wam powiedzieć, a znajduje się w okolicy Lagos, jest położona ok. 35 km, ale tym razem na północny-wschód, miejscowość SilvesBiałe domy starego miasta wspinają się powoli ku największej tutejszej atrakcji - pięknemu zamkowi z czasów arabskich, który w przeciwieństwie do białych zabudowań wzniesiono z czerwonego kamienia. Bezpośrednio ponad katedrą Se de Silves, do której również polecamy zajrzeć (szczególnie ze względu na świetne obrazy przedstawiające Drogę Krzyżową), wznosi się potężny mauretański wzniesiony z czerwonego kamienia Castelo de Silves


To największy w Algarve zamek, których na południu Portugalii jest bardzo wiele. Przypominają o obecności Arabów na Płw. Iberyjskim, a na samym Algarve wpływ arabski odcisnął największe piętno. Na zamku bronili się muzułmanie, zanim pod koniec XII w. miasto zdobyła armia krzyżowców, kończąc panowanie Arabów na tym terenie. O tych wydarzeniach przypomina stojący przy bramie pomnik dowódcy zwycięskich wojsk - króla Sancho I z groźną miną i mieczem w dłoni. Wewnątrz twierdzy być może nie ma wiele do oglądania, ale największą atrakcją jest tutaj spacer po murach zamku i widoki na miasto.


Na koniec jeszcze informacje praktyczne:
Twierdza na przylądku Sagres - godziny otwarcia: 9:30 - 17:30 (niski sezon), 9:30 - 20:00 (wysoki sezon); ceny biletów: normalny - 3 €, ulgowy (dzieci, studenci, emeryci) - 1,60 €. Więcej informacji na stronie.
Katedra w Silves - godziny otwarcia: 9:00 - 17:00 (poniedziałek - piątek); ceny biletów: normalny/ulgowy - 1 €. Więcej informacji na stronie.
Zamek w Silves - godziny otwarcia: 9:00 - 17:30 (styczeń - maj), 9:00 - 19:00 (czerwiec), 9:00 - 22:00 (lipiec - sierpień), 9:00 - 20:00 (wrzesień-październik), 9:00 - 17:00 (listopad - grudzień); ceny biletów: normalny - 2,80 €, ulgowy - 1,40 €, bilet łączony normalny (zamek + muzeum archeologiczne) - 3,90 €. Więcej informacji na stronie.

Polecamy również

0 komentarze