Najsłynniejszy szczyt Pienin - Trzy Korony

by - czerwca 14, 2016

Na drugi dzień w Pieninach zaplanowaliśmy wspinaczkę na Trzy Korony - najpopularniejszy szczyt Pienin, wręcz ich wizytówka, obok magicznego spływu przełomem Dunajca. Jest to również najwyższy szczyt Pienińskiego Parku Narodowego (982 m n.p.m.), ale nie całych Pienin, o czym często się zapomina (najwyższy szczyt Pienin to Wysoka - 1050 m n.p.m.). 


Trzy Korony zawdzięczają swoją nazwę trzem skalistym wierzchołkom, które razem wyglądają jak korona: Okrąglicy (982 m n.p.m.) z platformą widokową, Płaskiej Skale (950 m n.p.m.) oraz Nad Ogródki (940 m n.p.m.). Na sam szczyt można trafić na wiele sposobów. Ciekawą przygodą jest na pewno wejście szlakiem niebieskim, który zaczyna się w centrum Czorsztyna i wiedzie z zachodu na wschód przez całą szerokość Pienińskiego Parku Narodowego. Idzie się długo, ale łagodnie. My wybraliśmy drogę z północy, z Krościenka nad Dunajcem szlakiem żółtym, który zapewniał szybkie dotarcie na szczyt (około 2 godzin), ale wejście było dość strome.
 
Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy na parkingu przy ul. Trzech Koron obok XVIII-wiecznej kapliczki św. Rocha. Po mniej więcej 30 minutach dość stromego podejścia dotarliśmy do granicy Pienińskiego Parku Narodowego. Podczas tego początkowego odcinka warto spojrzeć za plecy i podziwiać bardzo ładną panoramę Krościenka.



Jeżeli w górach zabraknie Wam kiedykolwiek wody, nie ma się zazwyczaj czym przejmować. Często na trasie mija się potoki górskie, z których spokojnie można czerpać wodę do picia, a nawet są przygotowywane drewniane kanaliki ułatwiające pobranie wody. Na drodze na Trzy Korony mija się tego typu Potok Pieniński.

Parę kroków dalej mijamy kamień Wojtek, postawiony ku pamięci zmarłego tu gajowego, który zimą zamarzł wędrując szlakiem z Krościenka do Sromowiec Niżnych (najkrótszą drogą pomiędzy tymi dwoma miasteczkami).


Przez pokryte bujną roślinnością łąkową polany docieramy na przełęcz Szopka lub też Chwała Bogu (779 m n.p.m.). Skręcamy w lewo na niebieski szlak, by wznosząc się przez lasy i podszczytowe polany dotrzeć wreszcie do punktu sprzedaży biletów na Okrąglicę. Gdy nadejdzie nasza kolej (w sezonie w godzinach południowych na wejście oczekuje się nawet ponad godzinę) docieramy zabezpieczonym metalowym mostkiem na platformę widokową z piękną panoramą. Zamontowanie mostka wymagało nie lada odwagi od konstruktorów, w niektórych miejscach po obu stronach mamy wielką przepaść. Ale sama platforma widokowa to majstersztyk. To co turyści górscy lubią najbardziej. Na samym szczycie jest bardzo niewiele miejsca (jednocześnie może przebywać do 15 osób), kwadrat 10 na 10 metrów a za barierkami przepaść ze wszystkich stron.


Nisko w dole widać fragment doliny Dunajca ze słowackim Czerwonym Klasztorem (jedna z najsłynniejszych budowli sakralnych usytuowanych w Pieninach, do którego prowadzi szlak z Trzech Koron), z wioskami Sromowce Niżne i Lechnica oraz zamykający w tym kierunku horyzont postrzępiony łańcuch Tatr. Na zachodzie dostrzeżemy m.in. jezioro Czorsztyńskie i grzbiety Gorców, na wschodzie zaś skaliste wierzchołki Małych Pienin z ciągnącymi się dalej łagodnymi grzbietami Beskidu Sądeckiego. Przy dobrej pogodzie można też podobno dostrzec Babią Górę.


Proponujemy zejście ze szczytu inną drogą, ponieważ nie lubimy wracać po swoich śladach. Niebieskim szlakiem, w większości drewnianymi schodkami docieramy do ruin Zamku Pienińskiego położonego pod szczytem Zamkowej Góry. Warownia, wzniesiona w latach 1257-87, według legendy przez Bolesława Wstydliwego dla jego żony Kingi (późniejszej świętej), była nietypową budowlą służącą głownie ukryciu niewielkiej załogi na wypadek najazdu przeważających sił wroga, a nie strażnicą zabezpieczającą szlak handlowy czy siedzibą władz. Została zdobyta i zburzona w pierwszej połowie XV w. najprawdopodobniej przez husytów i w takim stanie od XIX w. była popularnym celem wycieczek. Ze specjalnej kładki możemy obejrzeć zachowane mury XIII-wiecznej twierdzy z fundamentami kilku pomieszczeń i prawdopodobnie zbiornika na wodę. Obecnie w okolicy 24 lipca odprawiane jest tutaj nabożeństwo pod figurą św. Kingi umieszczoną w sztucznej grocie obok wejścia do ruin.


Jeżeli ktoś ma jeszcze dużo sił może z tego miejsca wyruszyć na chyba drugi z kolei co do popularności szczyt Pienin - Sokolicę (747 m n.p.m.). My nie zdecydowaliśmy się na taką wędrówkę, ale słyszeliśmy od wielu, że z Sokolicy rozpościera się jeszcze lepszy widok niż z Trzech Koron. Wizytówką tego szczytu są reliktowe sosny, z których najstarsza ma ok. 500 lat.



Na koniec tradycyjnie przedstawiamy trasę naszej wędrówki:

Źródło: www.mapa-turystyczna.pl

Polecamy również

0 komentarze