Przełomem Dunajca do Szczawnicy - czyli o najbardziej znanej atrakcji Pienin

by - czerwca 24, 2016

Na sam koniec wycieczki w Pieniny zostawiliśmy sobie chyba najbardziej znaną atrakcję tego miejsca - spływ Dunajcem. Jest to niespotykana w skali całego kraju możliwość przepłynięcia przełomem malowniczej rzeki w samym sercu gór. Dodatkowo czas uatrakcyjniają zagadki i ciekawostki o górach oraz żarty o teściowych od sterującego łódką górala-flisaka. Jest zabawnie i pięknie za jednym zamachem.


Spływ Dunajcem jest już obecnie bardzo zorganizowanym przedsięwzięciem kierowanym przez Polskie Stowarzyszenie Flisaków Pienińskich. Każdego dnia flisacy, którzy chcą swoimi łódkami spłynąć Dunajcem z turystami, zgłaszają się z samego rana do zarządzających planem spływów. Tam organizuje się dzień tak, żeby każdy flisak, który zgłosił się ze swoją łódką choć raz przepłynął trasę. Rekordziści w okresach szczytu turystycznego są podobno w stanie przepłynąć trasę trzykrotnie w ciągu jednego dnia.

Od kilkunastu lat po przegrodzeniu zaporą Dunajca poniżej Czorsztyna (tworząc przy tym dwa sztuczne jeziora: Czorsztyńskie oraz Sromowieckie), spływ zaczyna się w Sromowcach Wyżnych Kątach. Na terenie przystani znajdują się kasy, toalety, restauracja i ekspozycja Pienińskiego Parku Narodowego. Są dwie przystanie docelowe: Szczawnica (długość trasy ok. 18 km; czas spływu około 2 godz. 15 min.) i Krościenko (długość trasy ok. 23 km; czas spływu około 2 godz. 45 min.). Fajną opcją jest możliwość zakupienia od razu biletu autobusowego na trasę powrotną do miejsca startu spływu. Ceny są dość wysokie jak na atrakcję turystyczną w Polsce (bilet normalny kosztuje 49 zł plus 9 zł bilet powrotny), ale i tak z całą pewnością polecamy. Więcej informacji praktycznych znajdziecie na stronie oficjalnego serwisu Polskiego Towarzystwa Flisaków PienińskichJeżeli chcielibyście wybrać się na spływ w okresie turystycznym, jak np. majówka czy weekend Bożego Ciała polecamy stawić się przy kasach w godzinach przedpołudniowych a nawet z samego rana. W godzinach szczytowych trzeba czekać nawet ponad 2 godziny w kolejce do kasy. 

Spływ odbywa się tratwami zestawionymi z pięciu wąskich czółen pod opieką dwóch zawodowych flisaków, którzy pełnią również funkcję przewodników. Za pomocą bardzo długich grubych kijów odpychają się od dna wprawiając tratwę w ruch. W trakcie spływu, żeby nie było zbyt nudno flisacy obok opowiadań o górach zagadują turystów, opowiadają żarty o teściowych i ogólnie o kobietach, jak również zadają zagadki. Co ciekawe, żeby zostać takim flisakiem trzeba pochodzić z jednej z pięciu miejscowości doliny Dunajca: Sromowiec Wyżnych, Sromowiec Niżnych, Szczawnicy, Krościenka lub Czorsztyn. 

Widoki są niesamowite, bliżej natury nie da się już być. Popatrzcie na zdjęcia na potwierdzenie tych słów :)


Nasz spływ zakończyliśmy w Szczawnicy skąd od razu wróciliśmy autobusem do Sromowiec. Szczawnica była również naszym miejscem noclegowym i warto o tej fajnej uzdrowiskowej miejscowości trochę wspomnieć, ponieważ jest największą bazą wypadową w Pieninach z bogatą ofertą dla turystów. Powstawała stopniowo od początków XIX w., a bardzo ważną rodziną, która przysporzyła się do rozwoju miasta była rodzina Szalay pochodząca z Węgier. Stefan i Józefina Szalay zakupili tutaj tereny ze źródłami w 1828 r. chcąc stworzyć ze Szczawnicy uzdrowisko na miarę węgierskich i austriackich. A każdy kto był w Budapeszcie doskonale wie, że Węgrzy na balneologii (nauka zajmująca się badaniem właściwości leczniczych wód podziemnych) znają się jak mało kto. Ale dopiero ich syn Józef Szalay uczynił ze Szczawnicy kurort dorównujący najbardziej znanym europejskim kurortom. Także i on spopularyzował w tym okresie spływ Dunajcem.


Szczawnica pełna jest pięknych willi, zielonych parków i wszelkich zabudowań uzdrowiskowych. Szczególnym punktem miasteczka jest reprezentacyjny plac prekursora polskiej balneologii Józefa Dietla, prywatnie przyjaciela Szalaya. Wokół placu stoi wiele zabytkowych willi, a jego centrum zdobi duża fontanna z rzeźbą "Kobieta z dzbanem". Też tutaj można zakupić kubeczek wód mineralnych, które różnią się zawartością składników mineralnych. Do wyboru mamy pięć rodzajów wód: od zwyczajnej w smaku po bardzo słoną, którą naprawdę ciężko wypić. Przez miasteczko przepływa też urokliwa rzeczka Grajcarek, nad którą całkiem niedawno wybudowano przybrzeżny deptak. W samej Szczawnicy znajduje się również wyciąg narciarski, który zabiera turystów/narciarzy na okoliczny szczyt Palenicę (719 m n.p.m.). W Szczawnicy zaczyna się zapoczątkowana przez Szalaya Droga Pienińska, czyli trakt prowadzący prawym brzegiem Dunajca do Czerwonego Klasztoru. Świetna trasa na spacer albo jazdę rowerem, tym bardziej, że wyłączony jest tutaj ruch samochodowy.


Polecamy również

0 komentarze