Czarnolas, zamek Krzyżtopór, zamek w Chęcinach i dąb Bartek - krótka niedzielna wycieczka
Ostatnie dni sierpnia dla kończących studia jest gorącym okresem, ale raczej nie z powodu wysokiej temperatury powietrza. Jest to okres mozolnego pisania prac dyplomowych. Na szczęście my poradziliśmy sobie z tym całkiem szybko, dlatego w ostatnią niedzielę sierpnia nic nas nie trzymało w domu. Postanowiliśmy wyruszyć poza miasto. Plan gotowy był już od dawna, czekał tylko na realizację. Chcieliśmy, jak to się mówi, czegoś dla duszy i ciała :) I udało się! Odwiedziliśmy wielkiego mistrza fraszek z Czarnolasu, dowiedzieliśmy się skąd wzięła się nazwa zamku Krzyżtopór, szukaliśmy śladów Białej Damy w ruinach zamku w Chęcinach i spotkaliśmy najstarszego Bartka w Polsce.
Pobudka, dość wcześnie jak na weekend, bo o 7.45 rano. Na szczęście promienie ciepłego słońca wchodzące przez okno ułatwiły nam wstawanie. Zaopatrzeni w przewodniki, mapę Polski, GPS, tak na wszelki wypadek :), latarkę i ciastka, wyruszyliśmy. Poniżej mapka naszego szlaku samochodowego:
Jako pierwszy punkt naszego wyjazdu obraliśmy Czarnolas i znajdujące się tam Muzeum Jana Kochanowskiego.
Panie to moja praca, a zdarzenie Twoje;
Raczysz błogosławieństwo dać do końca swoje!
Inszy niechaj pałace marmurowe mają
I szczerym złotogłowem ściany obijają,
Ja, Panie, niechaj mieszkam w tym gniaździe ojczystym,
A Ty mię zdrowiem opatrz i sumieniem czystym,
Pożywieniem uczciwym, ludzką życzliwością,
Obyczajmi znośnymi, nieprzykrą starością.
J. Kochanowski "Na dom w Czarnolesie"
Zamek powstał w latach 1627-1644 dla wojewody sandomierskiego Krzysztofa Ossolińskiego. Świetność fortecy trwała niestety krótko. Zniszczona w czasie potopu szwedzkiego, częściowo zamieszkana była do 1770 roku, lecz od tej pory znajduje się w stanie ruiny. Zamek wzniesiono na planie regularnego pięcioboku z narożnymi bastionami i jest przykładem palazzo in fortezza, czyli rezydencji łączącej wygodę mieszkańców z funkcją obronną. Ze względu na rzadkość występowania takiego typu zabudowań w Polsce, jest to prawdziwa gratka dla miłośników architektury. Co ciekawe Krzyżtopór był największą tego typu budowlą w Europie przed wybudowaniem Wersalu we Francji. Zajmował powierzchnię ok. 1,3 ha o łącznej długości murów ponad 600 metrów. Zamek ten, jak podsłuchaliśmy panią przewodnik, nazywany jest często "kamiennym kalendarzem". Sam Ossoliński był fanatykiem astronomii, a zamek nawiązuje do podziału czasu, stanowiąc jednocześnie alegorię trwania rodu fundatora. Posiadał 4 wieże oznaczające pory roku, 12 dużych sal symbolizujących miesiące, 52 komnaty jak liczba tygodni i 365 okien odpowiadające dniom. Uzupełnienie wystroju stanowiła dekoracja malarska fasady ze znakami Zodiaku i portretami członków rodziny. Legenda głosi, że w dachu jednej z komnat umieszczono szklane akwarium, w którym pływały ryby.
Skąd się jednak wzięła tak dziwna nazwa zamku? Otóż Krzyżtopór pochodzi, jak nietrudno się domyślić, od złączenia dwóch słów: krzyż i topór, których masywne płaskorzeźby stanowią dekorację bramy wjazdowej. Krzyż jest symbolem kontrreformacyjnych poglądów Ossolińskiego, a Topór to herb rodu. Za czasów świetności budynku nad wjazdem do zamku wisiała również tablica, na której można było przeczytać: Krzyż obrona, krzyż podpora, dziadki naszego Topora. Dziś po tablicy nie ma niestety śladu.
Obecnie zamek to bardzo malownicza ruina. Niestety po dawnej świetności nie zostało dużo śladów, zachowało się 90 procent oryginalnych murów i tylko 10 procent sklepień. Zwiedzając zamek należy przygotować się na kluczenie w labiryncie korytarzy i podziemi (łatwo się zgubić i stracić orientację, gdzie już się było i co widziało, a czego jeszcze nie), które niestety świecą pustkami i pozbawione są jakiegokolwiek wyposażenia. Jednak nadal w jednej z wież zamkowych bije źródełko o nazwie Krzyżtopożanka. Kiedyś zaopatrywano z niego zamek w wodę, dziś to kolejna atrakcja turystyczna. Na zamku wyznaczonych jest kilka tras turystycznych, które prowadzą m. in. ścieżką po wszystkich bastionach czy schowanych w ciemnościach podziemiach, gdzie przyda się latarka.
Naszym kolejnym przystankiem były również ruiny zamku. Mowa o ruinach zamku w Chęcinach. Budowlę wzniesiono na przełomie XIII i XIV w. na wysokim wzgórzu. Przez lata pełnił on wiele funkcji, m.in. jako monarsza rezydencja czy więzienie dla szlachty i ważnych jeńców. Za czasów panowania króla Kazimierza Wielkiego zamek został rozbudowany, dzięki czemu stał się jedną z najpotężniejszych twierdz w kraju. W XVI w. zamieszkiwała tu nawet królowa Bona.
Naszym ostatnim celem, jak już wspominaliśmy, było spotkanie najstarszego Bartka w Polsce. Dąb szypułkowy "Bartek" w Zagnańsku, bo o nim mowa, należy do najstarszych i najpotężniejszych drzew w Polsce. Jego wiek szacowany jest na prawie 700 lat. Z tego względu uznany został za pomnik przyrody i objęty ochroną prawną. Ma prawie 30 m wysokości, a obwód pnia przy ziemi wynosi 13 m! Niestety drzewo jest bardzo spróchniałe i gdyby nie zabiegi konserwatorów, system sztucznego nawadniania i teleskopowe podpory (jest ich naprawdę dużo) byłoby na pewno już dawno martwe. Jak o wielu miejscach w Polsce, tak i o Bartku krążą legendy. Jedna z nich mówi, że wracający spod Wiednia król Jan III Sobieski odpoczywał w cieniu drzewa. Przed udaniem się w dalszą drogę podobno zostawił w dziupli drzewa swoją szablę i butelkę wina.
Poniżej podsumowanie naszych wydatków podczas wyjazdu (dla niedowiarków, że można miło i tanio spędzić niedzielę :) :
Na koniec tradycyjnie garść praktycznych informacji:
Muzeum J. Kochanowskiego w Czarnolesie - godziny otwarcia: maj - sierpień 8.00-16.00 (wtorek-piątek), 10.00-18.00 (sobota, niedziela), wrzesień - kwiecień 8.00-16.00 (wtorek-piątek), 9.00-16.00 (sobota, niedziela); ceny biletów: normalny - 10 zł, ulgowy - 8 zł; sobota jest dniem bezpłatnego zwiedzania. Więcej informacji na stronie.
Niestety "gniazda ojczystego" poety nie ma już w Czarnolesie. Był nim dworek, w którym poeta spędził kilka lat swojego życia. Niestety spłonął on w XVIII w. i z tego powodu muzeum poświęcone Kochanowskiemu znajduje się w XIX-wiecznym pobliskim dworze Jabłonowskich. Prowadzi do niego długa aleja dojazdowa, która przechodzi w kolisty podjazd. Na jego środku stoi pomnik dumnego Jana Kochanowskiego witający przybyłych gości.
Dla przypomnienia Jan Kochanowski urodził się ok. 1530 roku w Sycynie (niedaleko Czarnolasu), zmarł w Lublinie w 1584 r. Polski poeta epoki renesansu, sekretarz królewski. Uważany jest za jednego z najwybitniejszych twórców okresu renesansu w Polsce, który zdecydowanie przyczynił się do rozwoju polskiego języka literackiego.
Dla przypomnienia Jan Kochanowski urodził się ok. 1530 roku w Sycynie (niedaleko Czarnolasu), zmarł w Lublinie w 1584 r. Polski poeta epoki renesansu, sekretarz królewski. Uważany jest za jednego z najwybitniejszych twórców okresu renesansu w Polsce, który zdecydowanie przyczynił się do rozwoju polskiego języka literackiego.
Główna wystawa poświęcona poecie zajmuje 6 sal i hol głównego budynku. Przechodząc przez kolejne pomieszczenia, dzięki licznym przedmiotom i pamiątkom, poznajemy życie Kochanowskiego. Znajdujące się w każdej z sal piękne gobeliny przedstawiają różne ważne momenty z życia poety. Miłym zaskoczeniem była możliwość wypożyczenia darmowego audioprzewodnika, który w odpowiedniej dawce (nie jest tych informacji za dużo na raz) przybliża nam postać poety i zwraca naszą uwagę na ważne obiekty znajdujące się w muzeum, jak np. oryginalne drzwi z dworku Kochanowskiego, które przetrwały pożar.
Od 2005 roku w muzeum powstały jeszcze dwie mini wystawy. Pierwsza z nich znajdująca się w piwnicach dworku przedstawia Rzeczpospolitą Babińską, która nawiązuje do działalności Kochanowskiego w stowarzyszeniu społeczno-literackim założonym w Babinie pod Lublinem. Oglądając tą wystawę mieliśmy wrażenie, że raczej nie było to coś w rodzaju kółka artystycznego, ale bardziej wesoła grupa, której ważnym celem było zabawić się i trochę popić, ale to tylko nasza subiektywna opinia.
Od 2005 roku w muzeum powstały jeszcze dwie mini wystawy. Pierwsza z nich znajdująca się w piwnicach dworku przedstawia Rzeczpospolitą Babińską, która nawiązuje do działalności Kochanowskiego w stowarzyszeniu społeczno-literackim założonym w Babinie pod Lublinem. Oglądając tą wystawę mieliśmy wrażenie, że raczej nie było to coś w rodzaju kółka artystycznego, ale bardziej wesoła grupa, której ważnym celem było zabawić się i trochę popić, ale to tylko nasza subiektywna opinia.
Wokół kompleksu dworskiego rozciąga się park dendrologiczny, w którym znajduje się kaplica (stoi ona na miejscu spalonego dworu poety). W środku możemy obejrzeć drugą mini wystawę zatytułowaną Mały Wawel. Przedstawiona tam scena ukazuje poetę wręczającego tekst Satyra królowi Zygmuntowi Augustowi.
Naprzeciwko wyjścia z kaplicy znajduje się stara aleja lipowa. Idąc nią dojdziemy do miejsca, gdzie rosła słynna czarnoleska lipa, pod którą Kochanowski rozsiadał się i tworzył swoje znakomite dzieła. Niestety ona również nie dotrwała do naszych czasów. Na jej miejscu stoi obecnie obelisk z popiersiem poety (o dziwnie kręconych włosach, jakby nosił perukę) i symboliczny grobowiec jego ukochanej córki - Urszulki. Obok z ziemi wystaje dużych rozmiarów, płaski kamień, przypominający swoim kształtem ławkę. Według podań miał na nim siadać sam poeta. Podobno kamień ten ma cudowną moc i każdy kto na nim usiądzie zostanie natchniony weną poetycką :).
Naprzeciwko wyjścia z kaplicy znajduje się stara aleja lipowa. Idąc nią dojdziemy do miejsca, gdzie rosła słynna czarnoleska lipa, pod którą Kochanowski rozsiadał się i tworzył swoje znakomite dzieła. Niestety ona również nie dotrwała do naszych czasów. Na jej miejscu stoi obecnie obelisk z popiersiem poety (o dziwnie kręconych włosach, jakby nosił perukę) i symboliczny grobowiec jego ukochanej córki - Urszulki. Obok z ziemi wystaje dużych rozmiarów, płaski kamień, przypominający swoim kształtem ławkę. Według podań miał na nim siadać sam poeta. Podobno kamień ten ma cudowną moc i każdy kto na nim usiądzie zostanie natchniony weną poetycką :).
Naszym kolejnym punktem były ruiny zamku Krzyżtopór w Ujeździe. Podczas rozmów ze znajomymi okazało się, że mało kto z nich słyszał o istnieniu tego wyjątkowego w Polsce zabytku. Dlatego wielkie było nasze zdziwienie, gdy na parkingu obok zamku zobaczyliśmy wiele samochodów, a w środku było pełno ludzi.
Skąd się jednak wzięła tak dziwna nazwa zamku? Otóż Krzyżtopór pochodzi, jak nietrudno się domyślić, od złączenia dwóch słów: krzyż i topór, których masywne płaskorzeźby stanowią dekorację bramy wjazdowej. Krzyż jest symbolem kontrreformacyjnych poglądów Ossolińskiego, a Topór to herb rodu. Za czasów świetności budynku nad wjazdem do zamku wisiała również tablica, na której można było przeczytać: Krzyż obrona, krzyż podpora, dziadki naszego Topora. Dziś po tablicy nie ma niestety śladu.
Naszym kolejnym przystankiem były również ruiny zamku. Mowa o ruinach zamku w Chęcinach. Budowlę wzniesiono na przełomie XIII i XIV w. na wysokim wzgórzu. Przez lata pełnił on wiele funkcji, m.in. jako monarsza rezydencja czy więzienie dla szlachty i ważnych jeńców. Za czasów panowania króla Kazimierza Wielkiego zamek został rozbudowany, dzięki czemu stał się jedną z najpotężniejszych twierdz w kraju. W XVI w. zamieszkiwała tu nawet królowa Bona.
Potężne, malownicze ruiny zdecydowanie dominują nad okolicą, a charakterystyczne "kominiaste" wieże wskazują drogę do niego już z daleka. Do naszych czasów zachowały się zewnętrzne mury obronne, obydwie wieże, czworoboczna baszta i fundamenty budynków mieszkalnych. Z wysokiej wschodniej wieży rozciąga się wspaniała panorama na okolicę. Podobno przy ładnej pogodzie dostrzec można stąd nawet Kraków. Niestety nam się to nie udało, a w sumie to ledwo co widzieliśmy Kielce :).
W ostatnich latach na zamku miały miejsce prace rewitalizacyjne. Zrekonstruowano dawny skarbiec, w którym znajduje się ogromny kufer ze złotymi monetami, którego strzeże rycerz w zbroi. Na dolnym zamku postawiono strzelnicę oraz stragan z ekwipunkiem rycerskim z epoki, który w ramach biletu można przymierzać i robić sobie w nim zdjęcia. Urządzono niewielki amfiteatr z drewnianymi ławkami i odbudowano studnię. Zmieniono też samo otoczenie zamku. Prowadzi do niego teraz również aleja lipowa, której pilnują drewniane figury władców Polski. Co ciekawe podczas prac remontowych odkryto pozostałości jeszcze jednej wieży, która może stanowić najstarszy element zabudowy zamku.
Naszym ostatnim celem, jak już wspominaliśmy, było spotkanie najstarszego Bartka w Polsce. Dąb szypułkowy "Bartek" w Zagnańsku, bo o nim mowa, należy do najstarszych i najpotężniejszych drzew w Polsce. Jego wiek szacowany jest na prawie 700 lat. Z tego względu uznany został za pomnik przyrody i objęty ochroną prawną. Ma prawie 30 m wysokości, a obwód pnia przy ziemi wynosi 13 m! Niestety drzewo jest bardzo spróchniałe i gdyby nie zabiegi konserwatorów, system sztucznego nawadniania i teleskopowe podpory (jest ich naprawdę dużo) byłoby na pewno już dawno martwe. Jak o wielu miejscach w Polsce, tak i o Bartku krążą legendy. Jedna z nich mówi, że wracający spod Wiednia król Jan III Sobieski odpoczywał w cieniu drzewa. Przed udaniem się w dalszą drogę podobno zostawił w dziupli drzewa swoją szablę i butelkę wina.
Poniżej podsumowanie naszych wydatków podczas wyjazdu (dla niedowiarków, że można miło i tanio spędzić niedzielę :) :
Transport
- paliwo
|
105 zł
105 zł
|
Zwiedzanie
- Muzeum J. Kochanowskiego
-
Zamek Krzyżtopór
- Zamek w Chęcinach
|
48 zł
16 zł
14 zł
18 zł
|
Jedzenie
|
35 zł
|
Pamiątki
|
15 zł
|
RAZEM
RAZEM na 1 os. |
203 zł
101,50 zł |
Na koniec tradycyjnie garść praktycznych informacji:
Zamek Krzyżtopór w Ujeździe - godziny otwarcia: kwiecień - sierpień 8.00-20.00, wrzesień - październik 8.00-18.00, listopad - marzec 8.00-16.00; ceny biletów: normalny - 10 zł, ulgowy - 7 zł. Więcej informacji na stronie.
Zamek w Chęcinach - godziny otwarcia w 2015 roku: wrzesień 9.00-18.00, 1-18 października 9.00-18.00, 19-31 października 9.00-16.00; ceny biletów: normalny - 12 zł, ulgowy - 9 zł. Więcej informacji na stronie.
Parkingi przy wszystkich obiektach - bezpłatne.
0 komentarze