Polska, grudzień, weekend. Za oknem siąpi deszcz, jest zimno, a o prawdziwą piękną, śnieżną zimę coraz trudniej. W takich warunkach tylko prosi się, żeby stąd uciec. Udać się na tani weekend, gdzie będzie przyjemna pogoda nawet w grudniu, jest w miarę blisko, można coś ciekawego zobaczyć, ale też smacznie zjeść. Cechy te spełnia wiele miejsc w cudownym kraju jakim są Włochy. W tym i kolejnym poście pragniemy Wam pokazać jedno z takich miejsc - część magicznej krainy jaką jest Toskania. A dokładnie Pizę i sąsiadującą jej uroczą Lukkę.
Słysząc hasło Piza większa część ludzi odpowiada szybko: "No to ta Krzywa Wieża tam jest!". Tak, mimo odchylenia o 5,5 m od pionu jeszcze stoi i ma się całkiem dobrze. Ale Piza to nie tylko wieża, ale też ładne miasto i okolice. Można łatwo i szybko wyskoczyć poza miasto, co chcielibyśmy udowodnić w tym poście.
Do samej Pizy z Polski oczywiście najłatwiej dostać się samolotem. Bezpośrednio na lotnisko w Pizie lądują samoloty tanich linii lotniczych Ryanair (z Gdańska, Krakowa i Modlina), a bilety w dwie strony można kupić naprawdę za nieduże pieniądze (razem poniżej 150 zł spokojnie). Co więcej, można przylecieć do i wrócić z Pizy, albo też kombinować z innymi lotniskami, ponieważ we Włoszech komunikacja jest bardzo dobrze rozwinięta i względnie tania, a z Polski bardzo wiele włoskich lotnisk jest obsługiwanych. My na przykład przylecieliśmy do Pizy, ale wracaliśmy do Polski z oddalonej o 3 godz., pięknej jazdy wśród apenińskich gór, Bolonii.
Ale tak jak pisaliśmy, Piza to nie tylko Krzywa Wieża. Pierwszego dnia weekendu wyjechaliśmy z miasta, żeby poczuć to z czego Toskania słynie - urokliwe, zabytkowe miasteczka. W tym celu wybraliśmy się do Lukki - miasta oddalonego od Pizy o pół godziny jazdy pociągiem.
Lukka to o dziwo mało znane miasto wśród turystów, ale bardzo toskańskie. Rodzinne miasto Giacoma Pucciniego - ostatniego klasyka włoskiej opery, autora m.in. Toski czy Madame Butterfly. Posiada wszystkie cechy toskańskiego miasta: jest otoczona wzgórzami, ma renesansowe mury obronne, sielski spokój mieszkańców, cudowne, duże Stare Miasto, wspaniałe restauracje oraz sporo zabytków, na które można spoglądać z góry z licznych punktów widokowych.
Do Lukki z Pizy bardzo łatwo dostać się regionalnym pociągiem narodowego przewoźnika kolejowego Trenitalia. Parę kroków od dworca i witają nas okalające całe stare miasto renesansowe mury obronne.
Zwiedzając Lukkę polecamy skorzystać ze strategii "świadomego zgubienia się" i spacerowania gąszczem tutejszych wąskich ulic, uliczek, placyków, z planowanym odwiedzeniem kilku miejsc, które szczególnie warto zobaczyć.
Na początek, blisko od wejścia Bramą św. Piotra (najbliższa brama od strony dworca) warto zajrzeć na Piazza Napoleone. To wysadzany drzewami skwer, wytyczony w 1806 r. przez okupujących miasto Francuzów (stąd jego nazwa). Nad placem dominuje Palazzo Ducale. Pałac jest obecnie siedzibą władz prowincji. Musimy Wam powiedzieć, że z bliska wygląda świetnie. Niby jest to wielki moloch, ale dzięki charakterystycznym dla włoskiej prowincji shuttersom (czyli zewnętrznym okiennicom z otworami) w każdym oknie, wygląda trochę jak kubańska rezydencja szefa kartelu narkotykowego - ot takie nasze luźne skojarzenie :) Sami zobaczcie:
Na wschód od placu stoi katedra św. Marcina. Jest to typowy reprezentant budowania kościołów w stylu pizańskim, których główną charakterystyką jest materiał budulcowy - biały marmur pochodzący z oddalonych na północ od Pizy kamieniołomów z Carrary. Popularne dla tego stylu jest również mnogość kolumn oraz bogate wzornictwo. I właśnie katedra św. Marcina, a dokładnie jej fasada z trzema rzędami ażurowych galerii wygląda bardziej jak dzieło jubilera niż kamieniarza. Dochodzi do tego jeszcze charakterystyczna dzwonnica w stylu obronnym, z której można podziwiać panoramę miasta.
Z kolei kierując się z Piazza Napoleone na północ dochodzi się do Piazza San Michele zajmującego forum starożytnego miasta. Duży plac, na którym zawsze coś się dzieje. Jego ozdobą jest kościół San Michele in Foro. Jak się ta górna część fasady (tzw. parawan) jeszcze nie zawaliła to zastanawialiśmy się przez długi czas.
Ze szczytu spogląda na miasto patron kościoła archanioł Michał depczący smoka. Podobnie jak w przypadku większości tutejszych świątyń wnętrze jest dość mroczne i zapuszczone.
Parę kroków dalej na rogu Piazza San Michele i Via del Poggio stoi dom, w którym urodził się najsłynniejszy obywatel Lukki - włoski kompozytor muzyki operowej Giacomo Puccini. Urządzono tutaj muzeum mu poświęcone.
Niedaleko polecamy zajrzeć na pizzę w kawałkach do Pizza Alice na Via San Paolino 22 w ciekawych smakach:
Niedaleko San Michele stoi z kolei najwyższa wieża w mieście, ceglana Torre delle Ore, kolejny punkt widokowy na mapie miasta.
Ale akurat jeżeli chodzi o wieże widokowe w mieście to gorąco polecamy Torre Guinigi znajdującą się w Palazzo dei Guinigi - ciągu gotyckich domów stanowiących siedzibę potężnego rodu Guinigich, któremu na początku XV w. udało się zdobyć władzę w mieście. Najważniejszym elementem zespołu jest właśnie wysoka na 41 m wieża, co ciekawe, z małym ogrodem na szczytowym tarasie. Spod rosnących tam dębów można oglądać wspaniały widok na miasto i Apeniny. A wiadomo, że toskańskie miasteczka najlepiej wyglądają z góry:
Jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc Lukki to Piazza Anfiteatro, zajmujące miejsce rzymskiego amfiteatru, któremu zawdzięcza nazwę i eliptyczny kształt. Domy otaczające plac wzniesiono na murach trybun, co fajnie widać od strony Via dell'Anfiteatro. Trzy metry poniżej nawierzchni placu podobno zachowały się pozostałości areny, na której rozgrywano pojedynki gladiatorów. Bardzo fajne miejsce ze względu na swój kształt, jak również naturalną atmosferę - na fasadach domów, nad restauracjami, w których turyści zajadają pizzę często można zauważyć sznury z suszącym się praniem :)
Bardziej na zachód wznosi się trzeci pod względem atrakcyjności kościół - San Frediano. Najciekawszą częścią świątyni znów jest fasada, ozdobiona tym razem wielką mozaiką z Wniebowstąpieniem.
Wycieczka do Lukki byłaby niepełna, gdyby pominąć spacer dobrze zachowanymi murami miejskimi z XVI w. Pierścień murów okalających całe centro ma prawie 4,2 km długości. Umocnieniom nie było dane ani razu dowieść swojej przydatności, gdyż XVII i XVIII stulecia były tu wyjątkowo spokojne. Potem mury przekształcono w założenie parkowe. Taki spacer to idealne zwieńczenie jednodniowego wyjazdu do Lukki :)
Na koniec jeszcze mapka poglądowa z najważniejszymi punktami:
Słysząc hasło Piza większa część ludzi odpowiada szybko: "No to ta Krzywa Wieża tam jest!". Tak, mimo odchylenia o 5,5 m od pionu jeszcze stoi i ma się całkiem dobrze. Ale Piza to nie tylko wieża, ale też ładne miasto i okolice. Można łatwo i szybko wyskoczyć poza miasto, co chcielibyśmy udowodnić w tym poście.
Do samej Pizy z Polski oczywiście najłatwiej dostać się samolotem. Bezpośrednio na lotnisko w Pizie lądują samoloty tanich linii lotniczych Ryanair (z Gdańska, Krakowa i Modlina), a bilety w dwie strony można kupić naprawdę za nieduże pieniądze (razem poniżej 150 zł spokojnie). Co więcej, można przylecieć do i wrócić z Pizy, albo też kombinować z innymi lotniskami, ponieważ we Włoszech komunikacja jest bardzo dobrze rozwinięta i względnie tania, a z Polski bardzo wiele włoskich lotnisk jest obsługiwanych. My na przykład przylecieliśmy do Pizy, ale wracaliśmy do Polski z oddalonej o 3 godz., pięknej jazdy wśród apenińskich gór, Bolonii.
Ale tak jak pisaliśmy, Piza to nie tylko Krzywa Wieża. Pierwszego dnia weekendu wyjechaliśmy z miasta, żeby poczuć to z czego Toskania słynie - urokliwe, zabytkowe miasteczka. W tym celu wybraliśmy się do Lukki - miasta oddalonego od Pizy o pół godziny jazdy pociągiem.
Lukka to o dziwo mało znane miasto wśród turystów, ale bardzo toskańskie. Rodzinne miasto Giacoma Pucciniego - ostatniego klasyka włoskiej opery, autora m.in. Toski czy Madame Butterfly. Posiada wszystkie cechy toskańskiego miasta: jest otoczona wzgórzami, ma renesansowe mury obronne, sielski spokój mieszkańców, cudowne, duże Stare Miasto, wspaniałe restauracje oraz sporo zabytków, na które można spoglądać z góry z licznych punktów widokowych.
Do Lukki z Pizy bardzo łatwo dostać się regionalnym pociągiem narodowego przewoźnika kolejowego Trenitalia. Parę kroków od dworca i witają nas okalające całe stare miasto renesansowe mury obronne.
Zwiedzając Lukkę polecamy skorzystać ze strategii "świadomego zgubienia się" i spacerowania gąszczem tutejszych wąskich ulic, uliczek, placyków, z planowanym odwiedzeniem kilku miejsc, które szczególnie warto zobaczyć.
Na początek, blisko od wejścia Bramą św. Piotra (najbliższa brama od strony dworca) warto zajrzeć na Piazza Napoleone. To wysadzany drzewami skwer, wytyczony w 1806 r. przez okupujących miasto Francuzów (stąd jego nazwa). Nad placem dominuje Palazzo Ducale. Pałac jest obecnie siedzibą władz prowincji. Musimy Wam powiedzieć, że z bliska wygląda świetnie. Niby jest to wielki moloch, ale dzięki charakterystycznym dla włoskiej prowincji shuttersom (czyli zewnętrznym okiennicom z otworami) w każdym oknie, wygląda trochę jak kubańska rezydencja szefa kartelu narkotykowego - ot takie nasze luźne skojarzenie :) Sami zobaczcie:
Na wschód od placu stoi katedra św. Marcina. Jest to typowy reprezentant budowania kościołów w stylu pizańskim, których główną charakterystyką jest materiał budulcowy - biały marmur pochodzący z oddalonych na północ od Pizy kamieniołomów z Carrary. Popularne dla tego stylu jest również mnogość kolumn oraz bogate wzornictwo. I właśnie katedra św. Marcina, a dokładnie jej fasada z trzema rzędami ażurowych galerii wygląda bardziej jak dzieło jubilera niż kamieniarza. Dochodzi do tego jeszcze charakterystyczna dzwonnica w stylu obronnym, z której można podziwiać panoramę miasta.
Z kolei kierując się z Piazza Napoleone na północ dochodzi się do Piazza San Michele zajmującego forum starożytnego miasta. Duży plac, na którym zawsze coś się dzieje. Jego ozdobą jest kościół San Michele in Foro. Jak się ta górna część fasady (tzw. parawan) jeszcze nie zawaliła to zastanawialiśmy się przez długi czas.
Ze szczytu spogląda na miasto patron kościoła archanioł Michał depczący smoka. Podobnie jak w przypadku większości tutejszych świątyń wnętrze jest dość mroczne i zapuszczone.
Parę kroków dalej na rogu Piazza San Michele i Via del Poggio stoi dom, w którym urodził się najsłynniejszy obywatel Lukki - włoski kompozytor muzyki operowej Giacomo Puccini. Urządzono tutaj muzeum mu poświęcone.
Niedaleko polecamy zajrzeć na pizzę w kawałkach do Pizza Alice na Via San Paolino 22 w ciekawych smakach:
Niedaleko San Michele stoi z kolei najwyższa wieża w mieście, ceglana Torre delle Ore, kolejny punkt widokowy na mapie miasta.
Ale akurat jeżeli chodzi o wieże widokowe w mieście to gorąco polecamy Torre Guinigi znajdującą się w Palazzo dei Guinigi - ciągu gotyckich domów stanowiących siedzibę potężnego rodu Guinigich, któremu na początku XV w. udało się zdobyć władzę w mieście. Najważniejszym elementem zespołu jest właśnie wysoka na 41 m wieża, co ciekawe, z małym ogrodem na szczytowym tarasie. Spod rosnących tam dębów można oglądać wspaniały widok na miasto i Apeniny. A wiadomo, że toskańskie miasteczka najlepiej wyglądają z góry:
Jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc Lukki to Piazza Anfiteatro, zajmujące miejsce rzymskiego amfiteatru, któremu zawdzięcza nazwę i eliptyczny kształt. Domy otaczające plac wzniesiono na murach trybun, co fajnie widać od strony Via dell'Anfiteatro. Trzy metry poniżej nawierzchni placu podobno zachowały się pozostałości areny, na której rozgrywano pojedynki gladiatorów. Bardzo fajne miejsce ze względu na swój kształt, jak również naturalną atmosferę - na fasadach domów, nad restauracjami, w których turyści zajadają pizzę często można zauważyć sznury z suszącym się praniem :)
Bardziej na zachód wznosi się trzeci pod względem atrakcyjności kościół - San Frediano. Najciekawszą częścią świątyni znów jest fasada, ozdobiona tym razem wielką mozaiką z Wniebowstąpieniem.
Wycieczka do Lukki byłaby niepełna, gdyby pominąć spacer dobrze zachowanymi murami miejskimi z XVI w. Pierścień murów okalających całe centro ma prawie 4,2 km długości. Umocnieniom nie było dane ani razu dowieść swojej przydatności, gdyż XVII i XVIII stulecia były tu wyjątkowo spokojne. Potem mury przekształcono w założenie parkowe. Taki spacer to idealne zwieńczenie jednodniowego wyjazdu do Lukki :)
Na koniec jeszcze mapka poglądowa z najważniejszymi punktami:
0 komentarze