Kanał Elbląski - z Ostródy do Elbląga płynąc statkiem po trawie

by - sierpnia 24, 2016

Urzekająca natura i fascynująca technika inżynieryjna - tak w największym skrócie można określić to, co spotkamy płynąc Kanałem Elbląskim. Zbudowana w latach 1844-1860 żeglowna droga wodna o długości 84 km łączy Ostródę z Elblągiem. Rejs turystyczny pomiędzy tymi dwoma miastami trwa aż 11 godzin, a różnica poziomów w wysokości jakie je dzieli wynosi prawie 100 m. I to właśnie sposób w jaki pokonuje się tę różnicę przyciąga tutaj tak dużo turystów.



W chwili obecnej oferowana jest skrócona trasa z Elbląga do Buczyńca, która trwa 4 godziny i 40 minut ze względu na renowację drugiej połowy trasy w kierunku Ostródy. Niedługo ma jednak zostać oddana do użytku cała trasa. My płynęliśmy z Buczyńca do Elbląga i od razu na początku rejsu było nam dane zobaczyć unikat na skalę światową, coś co w innych miejscach możemy zobaczyć jedynie w skansenach. A tutaj pracuje na pełnych obrotach i ma się bardzo dobrze.


Problemem technicznym, z jakim musiał się zmierzyć projektant kanału Georg Jacob Steenke było pokonanie niemal 100-metrowej różnicy poziomu wód na odcinku liczącym ok. 10 km. Problem rozwiązano w dość nietypowy sposób. Wysokość zniwelowano poprzez wprowadzenie pochylni. Jest ich dokładnie pięć. Na każdej z nich statek, omijając wielkie, napędzane wodą koła do przewijania liny, wpływa pomiędzy wystające z wody barierki. Rozlega się gong, koła ruszają, pasażerowie odczuwają lekkie szarpnięcie i statek zaczyna powoli wynurzać się z wody, a wraz z nim wynurza się platforma, na której spoczywa. Platforma trafia na szyny, a po chwili statek zaczyna "płynąć" po trawie. Po osiągnięciu szczytu platforma zanurza się w drugim odcinku kanału i statek płynie dalej. Na każdej pochylni procedura wygląda tak samo, więc już na czwartej czy piątej u niektórych widzieliśmy pojawiające się znudzenie. Ale i tak trzeba przyznać, że system unikalnych w skali europejskiej urządzeń technicznych, jakimi są pochylnie jest niewątpliwie największą atrakcją turystyczną tego rejsu, a także całego Kanału Elbląskiego.


Po przepłynięciu wszystkich pochylni rejs wiedzie spokojnym odcinkiem kanału. Powoli krajobraz zaczyna się jednak zmieniać. Na brzegach zaczynają dominować trzcinowiska a w nich popularne pałki wodne. Statek wpływa na jezioro Drużno, największe jezioro na trasie, będące ogromnym rezerwatem ptactwa wodnego i błotnego. Wielkie przestrzenie zarośnięte sitowiem i trzciną dają schronienie 200 gatunkom ptaków, nic więc dziwnego, że okolica jest miejscem licznie odwiedzanym przez ornitologów z całej Europy. Częstym widokiem są tu nurkujące perkozy, czaple siwe sterczące z wody, a także żurawie, kormorany i łabędzie. A za statkiem leci stado mew i rybitw, które w locie niesamowicie kaskadersko chwytają kawałki chleba rzucane przez pasażerów statku. Byliśmy w centrum filmu z Animal Planet! Oglądać tak wiele różnych gatunków ptaków, w tak bliskiej odległości, na tak otwartej przestrzeni to coś niesamowitego.


Po wypłynięciu z jeziora w oddali widać już zabudowania miejsca docelowego wycieczki - miasto Elbląg. Do miasta wpływamy rzeką o mało oryginalnej nazwie Elbląg, a z brzegu, gdzie znajduje się przystań, rozciąga się ładny widok z największym kościołem w tle (kościół św. Mikołaja) o charakterystycznej wieży, której wysokość wynosi prawie 100 metrów. Elbląg to miasto z typowymi cechami miast zaboru pruskiego jak i miast hanzeatyckich. Zwarta zabudowa Starego Miasta, z wysokimi ale wąskimi kamieniczkami o czerwonych dachach, wąskie klimatyczne uliczki. Choć trzeba przyznać, że Stare Miasto jest nieduże i w pewnej części odrestaurowane na bardziej modernistyczny sposób, co troszkę zabiera miastu klimat. Jest to niestety efekt II Wojny Światowej, a szczególnie wydarzeń z początku 1945 roku, kiedy to Niemcy bronili się w mieście otoczonym przez czerwonoarmistów. Walki, które trwały do 10 lutego obróciły w ruinę 60% miasta, w tym niemal całkowicie zabytkowe Stare Miasto i Śródmieście.


Rzadko spotykanym elementem zabudowy miejskiej, którą w Elblągu widzieliśmy po raz pierwszy jest Ścieżka Kościelna. Między ulicami Świętego Ducha i Mostową zachowało się wąskie przejście pomiędzy ślepymi ścianami kamienic, ozdobione rozporowymi łękami. Ścieżka postała prawdopodobnie w okresie średniowiecza i pierwotnie była drogą łączącą trzy kościoły: św. Ducha, św. Mikołaja i kościół p.w. NMP (obecnie Galeria EL).


Na Starym Mieście wyróżnia się również Brama Targowa, która w przeszłości stanowiła fragment umocnień miejskich. Niegdyś otoczona murami obronnymi, dziś pełni rolę punktu widokowego. Z jej najwyższych kondygnacji można podziwiać panoramę Elbląga. Obok bramy stoi posąg sympatycznego młodzieńca - to elbląski Piekarczyk, który według legendy uratował miasto przed najazdem Krzyżaków przecinając swoją piekarską łopatą liny mocujące wrota do miasta. Na upamiętnienie tego czynu w kamieniach Bramy wyżłobiono kształt łopaty. Ułożone pod Bramą tory przypominają o biegnącej tu dawniej linii tramwajowej.


Kolejnym dość nietypowym miejscem do odwiedzenia jest Centrum Sztuki Galeria EL, która mieści się w... dawnym kościele dominikańskim z XIII w. W 1961 roku władze miejskie przekazały ruiny kościoła na pracownię plastyczną. W 2011 roku wnętrze Galerii zyskało nowoczesną, dwupoziomową szklaną emporę, na której odbywają się wystawy. Na pewno niesamowicie musi wyglądać połączenie współczesnych eksponatów i szklanej empory z zabytkowym wnętrzem gotyckiej świątyni. Na ścianach dawnego kościoła znaleźć można kilkusetletnie epitafia, a na posadzkach leżą dawne płyty nagrobne.

Źródło: wikimapia

Spacerując po mieście możemy napotkać dość abstrakcyjne metalowe rzeźby, które są efektem odbywających się w Elblągu w latach 60-tych XX-wieku Biennale Form Przestrzennych. Był to eksperyment, który zapełnił przestrzeń miejską rzeźbami powstającymi w halach produkcyjnych elbląskiego zakładu przemysłowego ZAMECH. Dziś przestrzeń całego miasta jest otwartą galerią dla tych niezwykłych eksponatów.


Przy okazji jak już będziecie w Elblągu polecamy zajechać do malutkiej wsi kilka kilometrów za miastem, a dokładnie do wsi Raczki Elbląskie, gdzie znajduje się największa depresja geograficzna w Polsce. Dokładnie znajduje się ona 1,8 m p.p.m. Nie jest ona duża i stojąc w tym miejscu, rozglądając się po okolicy, nie poczujemy się jakoś wielce nietypowo. Dodatkowo o największej depresji w Raczkach przypomina jedynie słup z tabliczką informacyjną. Tak czy siak, można się potem pochwalić, że było się w niecodziennym miejscu :)



Informacje praktyczne na koniec:
Spływ Kanałem Elbląskim na trasie Elbląg-Buczyniec - cztery rejsy w jedną stronę każdego dnia; kwiecień - czerwiec i wrzesień - październik tylko w weekendy, lipiec - sierpień codziennie; ceny biletów: normalny - 120 zł, ulgowy - 90 zł (lipiec - sierpień), normalny - 110 zł, ulgowy - 80 zł (pozostałe miesiące), 9 zł bilet autobusowy powrotny. Więcej informacji na stronie.
Centrum Sztuki Galeria EL - godziny otwarcia: wtorek - sobota 10:00-18:00, niedziela 10:00-17:00, poniedziałek - nieczynne; ceny biletów: normalny - 8 zł, ulgowy - 4 zł. Więcej informacji na stronie.

Polecamy również

0 komentarze