Nie taka brzydka jak ją malują - krótki weekend w Łodzi, dzień 1.

by - czerwca 01, 2015

Na początku maja mieliśmy zaplanowany koncert, który odbywał się w Łodzi. W mieście, które wśród większości Polaków nie cieszy się dobrą sławą. Łódź? - Przecież to miasto jest szare, brudne, nudne, nie ma co tam zwiedzać - często słyszeliśmy od naszych znajomych. Wykorzystując fakt przyjazdu na koncert postanowiliśmy trochę przedłużyć sobie weekend w tym mieście i na własnej skórze przekonać się o prawdziwości tego stereotypu.


Na wstępie, aby móc dobrze opowiadać o Łodzi musimy wspomnieć, że jesteśmy zwolennikami tzw. "świadomego podróżowania". Każdy wyjazd skrupulatnie planujemy, szukając co dane miejsce ma do zaoferowania. Dużo czytamy również o historii oraz sztuce. Pozwala to nam znacznie głębiej wejść w atmosferę danego miejsca, dowiedzieć się o źródłach specyficznego zachowania się mieszkańców, czy występowania charakterystycznych zabudowań. Według nas świadome zwiedzanie to świetna zabawa, ale też przyjemna nauka.
 
Piszemy o tym więcej akurat przy okazji zwiedzania Łodzi, ponieważ tu świadome podróżowanie jest szczególnie potrzebne. Osoba, która po wyjściu z pociągu będzie chciała ot tak pochodzić po mieście może faktycznie bardzo szybko się zrazić. Zobaczy pojawiające się co jakiś czas "rudery", które odstraszą od miasta na dobre. Szkoda, bo miasto ma naprawdę sporo do zaoferowania.

 
Znacie może krasnale z Wrocławia? Łódź ma, można powiedzieć, swoją wersję tego pomysłu. Ze względu na to, że to właśnie tu znajduje się studio filmów animowanych Se-ma-for, które wyprodukowały takie hity naszego dzieciństwa (a może bardziej dzieciństwa naszych rodziców), jak "Miś Uszatek", "Przygody Misia Colargola" czy "Przygody Kota Filemona" można zwiedzać miasto tropem postaci z tych bajek. Obecnie po całym mieście porozmieszczanych jest osiem małych rzeźb przedstawiających słynne postacie z filmów animowanych. W planie jest kolejna ósemka. 
Dlatego naszym pierwszym celem był mały pingwin Pik-Pok oraz Maurycy i Hawranek:


Ale Łódź to nie tylko filmy animowane. Historia miasta, szczególnie tego XIX-wiecznego, opiera się na przemyśle włókienniczym oraz fabrykach. Około 1820 r. zaczęła powstawać tzw. "Łódź Przemysłowa". Przemawiały za tym warunki naturalne oraz prawne. Wtedy jeszcze przez Łódź przepływało wiele rzek o dużym spadku, które mogły napędzać maszyny do produkcji. Do miasta coraz liczniej przyjeżdżali przemysłowi magnaci, aby zakładać tutaj swoje przedsiębiorstwa. Jednym z pierwszych była "Biała Fabryka" Ludwika Geyera (1). Jest ona obecnie siedzibą Centralnego Muzeum Włókiennictwa. Fabrykę zbudowano w latach 1835-1847. W kompleksie klasycystycznych budynków, w którym znajdowała się pierwsza w Łodzi mechaniczna przędzalnia, można oglądać narzędzia, maszyny włókiennicze, historyczne i współczesne tkaniny artystyczne, przemysłowe i ludowe, a także ubiory.


Miasto wraz z rozwojem przemysłu zaczęło zachęcać również mieszkańców do osiedlenia się. Sprzyjała temu duża liczba miejsc pracy w miejscowych fabrykach. Świetnym przykładem obrazującym, jak kiedyś wyglądała Łódź jest ta oto willa, znajdująca się obecnie w Skansenie Łódzkiej Architektury Drewnianej (2) przy "Białej Fabryce". Można w nim oglądać przykłady zabudowy miasta z przełomu XIX/XX w.

A przy willi bawiły się "Trzy Misie":


Tuż obok "Białej Fabryki" nie sposób nie zauważyć wysokich wież dwóch pięknych kościołów: ewangelicko-reformowanego (3) i archikatedry p.w. św. Stanisława Kostki (4):

Strzelista wieża archikatedry ma aż 103 metry wysokości, a przed wejściem znajduje się kilka pomników: Grób Nieznanego Żołnierza, księdza Ignacego Skorupki i papieża Jana Pawła II. Bardziej dociekliwi fani architektury dostrzegą na fasadzie archikatedry elementy sztuki żydowskiej. To pozostałość po mniejszości żydowskiej, która w Łodzi zaczęła się masowo osiedlać od czasów rewolucji przemysłowej. We wnętrzu katedry na uwagę zasługują: ołtarz główny pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego, znajdujący się w lewej nawie ołtarz św. Stanisława Kostki (przed nim umieszczona jest wierna kopia Całunu Turyńskiego) oraz krypta zmarłych biskupów łódzkich (dostępna dla zwiedzających).

W niedalekim od katedry parku im. M. Klepacza znajduje się piękna willa, która swoim stylem nawiązuje do niemieckiego renesansu. Obecnie jest to siedziba Rektoratu Politechniki Łódzkiej (5). We wspomnianym parku otaczającym budynek znajduje się wiele cennych okazów drzew m.in. pomnikowy dąb zwany "Fabrykantem".


Po krótkim odpoczynku pod koroną dębu skierowaliśmy swoje kroki w kierunku Księżego Młyna (6). Pomimo kupienia całodziennego biletu komunikacji miejskiej, bardzo rzadko z niej korzystaliśmy. Niestety Łódź to nie Warszawa i autobusy na mniej popularnych trasach jeżdżą naprawdę bardzo rzadko (szczególnie w dni weekendowe). Dlatego po krótkim spacerze naszym oczom ukazał się niesamowity widok ceglanych, ogromnych budynków dawnych fabryk.  

"Księży Młyn" to rozległa dzielnica, która do dnia dzisiejszego przetrwała w niemal niezmienionym stanie od okresu rozkwitu przemysłowej Łodzi. W XIX w. K.W. Scheibler jeden z największych łódzkich fabrykantów wybudował tu zespół fabryczno - mieszkalny, rodzaj miasta w mieście. Na Księży Młyn składają się planowo rozmieszczone i jednolite architektonicznie budynki fabryczne, osiedle mieszkaniowe, rezydencje właścicieli i wille dyrektorskie z ogrodami, a także wiele innych budynków.


Obecnie trwają prace nad odnowieniem i przebudową dzielnicy, aby stała się wizytówką Łodzi. Na historycznym osiedlu mają powstać ścieżki rowerowe, ławki, skwery, odtworzone zostało historyczne oświetlenie, odnowiono ulice z zachowaniem historycznej nawierzchni. W budynkach dawnych fabryk znajdują się lofty, sklepy. Wszystko znowu zaczyna żyć, jak za czasów swojej największej świetności.

Tuż obok wielkich gmachów znajduje się willa Edwarda Herbsta (7). Obecnie jest tu oddział Muzeum Sztuki w Łodzi. W odrestaurowanej rezydencji łódzkiego przemysłowca można obejrzeć ekspozycję wnętrz z przełomu XIX i XX w. W powozowni usytuowanej obok pałacu mieści się stała Galeria Sztuki Dawnej, w której prezentowane są dzieła wybitnych polskich malarzy m.in. Jana Matejki czy Stanisława Wyspiańskiego. Na tyłach budynku znajduje się piękny ogród, w którym można usiąść i odpocząć po całodziennym zwiedzaniu miasta (wejście do ogrodów tylko po zakupie biletów).


Nas jednak najbardziej interesowały wnętrza pałacu. Pałacu, który swoim wyglądem bardzo nas zaskoczył. Oczywiście pozytywnie. Widać jak świetną pracę wykonało miasto w odnowieniu całego kompleksu. Barokowe pokoje z misternie wykonaną ornamentyką przyciągają po wejściu do każdego z pomieszczeń. Każdy pokój urządzony jest w trochę inny sposób. Są też pokoje tematyczne, np. pokój chiński. W takich pałacach stawianych obok fabryk mieszkali zwłaszcza ich właściciele, bogaci magnaci, aby móc doglądać swoich pracowników. 


Niedaleko zabytkowej dzielnicy znajduje się najstarszy łódzki park - Źródliska (8). Na jego terenie możemy zrelaksować się nad trzema stawami w jego południowo-wschodniej części, zagrać partyjkę szachów przy ustawionych na środkowym placyku stołach, albo odwiedzić palmiarnię. My właśnie tam się udaliśmy, ponieważ przed wejściem swoje gniazdo założył Wróbelek Ćwirek ;)


Mówiąc o Łodzi nie sposób zapomnieć o wiecznej konfrontacji dwóch środowisk piłkarskich, mianowicie kibiców Widzewa oraz ŁKS Łódź. Na budynkach można bardzo często zauważyć obraźliwe hasła skierowane do zwolenników przeciwnej drużyny. Najbardziej pomysłowy według nas był taki oto "mural" :) (zaznaczamy, że nie jesteśmy kibicami żadnej z wyżej wymienionych drużyn):


Niestety z każdym naszym krokiem robiło się coraz później. Przed staniem w gigantycznej kolejce pod Atlas Areną należało jeszcze coś zjeść, aby mieć siły śpiewać z zespołem ulubione piosenki. Po drodze jednak do Galerii Łódzkiej wstąpiliśmy na podwórko Pałacu Karola Scheibera (9), aby odwiedzić kota Filemona i jego kolegę Bonifacego. W budynku obecnie znajduje się Muzeum Kinematografii, do którego przez brak czasu nie udało nam się wejść. Zrobimy to na pewno następnym razem, kiedy odwiedzimy Łódź.


Informacje praktyczne na koniec:
Biała Fabryka (Centralne Muzeum Włókiennictwa) - godziny otwarcia: wtorek, środa, piątek 9.00-17.00, czwartek 11.00-19.00, sobota, niedziela 11.00-16.00; ceny biletów: normalny - 10 zł, ulgowy - 6 zł, sobota jest dniem darmowego zwiedzania (wystawy stałe)
Więcej informacji na stronie.
Muzeum Pałac Herbsta - godziny otwarcia: wtorek - niedziela 11.00-17.00; ceny biletów: normalny - 10 zł, ulgowy - 5 zł (bilety indywidualne na jedną wystawę), normalny - 16 zł, ulgowy - 8 zł (karnet na wszystkie wystawy w obiektach ms1, ms2, Pałac Herbsta), czwartek jest dniem darmowego zwiedzania
Więcej informacji na stronie.
Muzeum Kinematografii - godziny otwarcia: wtorek 10.00-17.00, środa, piątek 9.00-16.00, czwartek, sobota, niedziela 11.00-18.00; ceny biletów: normalny - 10 zł, ulgowy - 7 zł; wtorek jest dniem darmowego zwiedzania (wystawy stałe)
Więcej informacji na stronie.

Polecamy również

0 komentarze